poniedziałek, 26 grudnia 2011

Muszę...

po prostu się pochwalić, bo pęknę ze szczęścia, dostanę hyzia z radości, albo dopadnie mnie jeszcze coś innego, strasznego dla otoczenia.
To co mnie spotkało, to tylko dowód, że warto marzyć, nawet głupio, nierealnie sięgać po szczyty marzeń.
Nie jestem jakimś melomanem straszliwym, tudzież bywalcem koncertowym (ci, co mnie znają, wiedzą, że takie wyjścia zdarzają mi się sporadycznie, szczególnie odkąd Szymon organizuje mi czas), ale miałam takie dwa cichutkie pragnienia zobaczenia na własne oczy i posłuchania na własne uszy.
Jedna, wymarzona przeze mnie postać świata muzycznego to Loreena McKennitt - kanadyjska harfistka i piosenkarka, śpiewa cudne utwory celtyckie - utrzymane w baśniowej atmosferze, tajemnicze, pełne nostalgii


Druga, znana powszechnie postać z mych marzeń muzycznych, to mężczyzna o ciepłym, niepokojąco męskim tembrze głosu - Michael Buble.



Tak więc tkwiłam sobie w tych marzeniach, trzymałam je gdzieś na dnie duszy mej, muzycznie tkliwej straszliwie.
I nagle okazało się, że obydwoje BĘDĄ KONCERTOWAĆ W POLSCE - w przyszłym roku. Miesiąc po miesiącu, w marcu i w kwietniu. I w dodatku ja DOSTAŁAM bilety od Mikołaja !!! Na obydwa koncerty !
Szalej ze szczęścia, hyź, głupawka i inne takie murowane i stuprocentowe, ale co mi tam, dam radę - pojadę, zachwycę się i będę wspominać do końca dni mych ostatnich :-)
A na razie szczęście me nie zna granic :-D
A może któraś z Was też się wybiera ?

17 komentarzy:

  1. Aż się uśmiechnęłam czytając tego posta i dziób śmieje mi się nadal :)). Nie wybieram się na te koncerty i przyznaję ze wstydem, że nie bardzo kojarzę tych wykonawców - ale obiecuję poprawę i nadrobię ten brak wiedzy :). Ale cieszę się Twoją radością :)). Dobrze, że się nią podzieliłaś, bo szkoda by było gdybyś rozpadła się na kawałki od nadmiaru emocji ;))). Uściski :).

    OdpowiedzUsuń
  2. Twój podziw wobec Loreeny podzielam w pełni :o)

    OdpowiedzUsuń
  3. gratuluję w takim razie i życzę dobrej zabawy na koncertach ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Loreena! Padłam z zazdrości!
    Michel Buble dobił mnie dokumentnie... Idę się zapłakać w cichym kącie :-(((

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajny prezent :) Mikołaje wiedzą o czym marzymy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Frasiu - polecam zdecydowanie. Oboje cudni na długie, zimowe wieczory, a Buble do tego jak swinguje ;-)

    Middia - cieszę się, że jest nas więcej. A koncert w Kongresowej ;-)

    Egotiste - dzięki, zapewne podzielę się wrażeniami po koncertach :-)

    Atuniu - nie płacz Kochana, lepiej wpadnij do mnie (może jutro ?) - posłuchamy razem ich płyt i obejrzymy "Mgły Avalonu" :-)

    Pracownia pod Aniołem - i bardzo się z tego cieszymy :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratuluję Mikołaja;-)
    To miłe, kiedy spełniają się marzenia.
    Serdeczności świąteczne ślę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudnie , gratuluję jak nie wiem co a teraz idę sobie zanim zazdrość wygryzie mi dziurę w wątrobie lub innym podrobie ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. No nie wcięło mi komentarz...!!! A taki był przemyślany!!!
    No to teraz już tylko gratulacje!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja się wybieram i to w doborowym towarzystwie :)))) GA

    OdpowiedzUsuń
  11. Florentyno - dzięki, Mikołaj rzeczywiście strzelił w dziesiątkę.

    Ollq - ;-D

    Ataboh - a to łobuz, jak tak można pożerać przemyślane komentarze ;-) Ale dziękuję.

    GA - no co Ty nie powiesz. Ależ zbieg okoliczności ;-)

    OdpowiedzUsuń
  12. No pięknie!!!! Bardzo się cieszę Twoją radością!
    Życzenia Ci przesyłam już poświąteczne lecz z serca, by reszta też się spełniała!

    OdpowiedzUsuń
  13. Loreenę - pokochałam dzięki Tobie . Zazdroszczę i się cieszę z Tobą za tak wspaniały prezent .

    OdpowiedzUsuń
  14. Mojej Kasi Mikołaj też przyniósł bilet na koncert Michaela - miałam więc okazję zobaczyć jak wygląda radość prawdziwej fanki - bezcenne

    OdpowiedzUsuń
  15. Enya u mnie na pierwszym miejscu,a Loreena tuż za nią.Kocham je obie i tę magię jaką tworzą swoją muzyką,a Tobie Kochana zazdroszczę tego szczęścia posłuchania jednej z nich na żywo:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Loreena?Cudnie! Pewnie daleeeko i pewnie drooogo...?Oj pojechałabym,jakby było w Krakowie;-)Jakby mi ktoś taką wyprawę zafundował,pojechałabym i dalej...Gratuluję Mikołaja!;-)

    OdpowiedzUsuń
  17. Dzięki dziewczyny - też się bardzo cieszę i już nie mogę się doczekać.

    Gosiu - to sobie może gdzieś z Twoją Córą łapkami pomachamy ;-)

    Dorartthea - koncert w W-wie w Sali Kongresowej, ceny biletów różne, ale idzie wytrzymać - sprawdź np. w Eventimie

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :-)