środa, 3 sierpnia 2011

Nadrabiam...

bo turka to już w nocy o północy zrobię, a podstawowego splotu szydełkowego nie umiałam nic a nic. Z tej to przyczyny zasiadłam wczoraj wieczorem z szydełkiem w ręku i nanizanymi koralikami (jakieś no name, które mam nie wiem skąd). 
Musiałam czymś zająć ręce i głowę, bo po kolejnym zabiegu kiretażu następna część szczęki nie dawała o sobie zapomnieć. Na początku szło opornie, prułam kilka razy, ale jak wreszcie zaskoczyłam, to włączył się automat i przeszydełkowany wieczór zaowocował taką oto pracą:

 



Dziś mały zlot robótkowy u mnie, przyjeżdża Ata i Miranka, więc niechybnie znów coś powstanie, bo muszę utrwalić sobie ten ścieg :-)
A jutro spotkanie okiem w oko z osobą czyniącą cuda na drutach, czyli z Violet (już nie mogę się doczekać) - będzie mizianie włóczek i inne takie ;-)

A propo's Violet to zacytuję mały humor sytuacyjny. Oglądamy sobie wczoraj ze znajomą Panią Anią prace Wioli, w tym chusty między innymi - dziełka śliczne, dopracowane, piękne ściegi, urocze włóczki i nie tylko włóczki:
- ja do Pani Ani: " I Pani popatrzy jak pięknie wykończone, i takie dekoracyjne koraliki na zakończeniach"
- Pani Ania na to: "Oj tak, ta z koralikami jest boska !"
Na tym zakończyłyśmy zachwycanie się rzeczoną chustą, ale zaglądam Ci ja wieczorem raz jeszcze do niej i co widzę - te boskie koraliki, to .... szpilki z parkowania !!!

Drugi humor-przestroga dla Mam dorastających córek:
Moja latorośl lat 15, ładniejsza połowa moich bliźniąt - Gabrysia - przeglądając katalog pewnej firmy kosmetycznej pyta: "Mamo, a masz może jakiś lakier do paznokci żółty lub turkusowy ?"
Odpowiadam: "Oszalałaś ? Żółty ? Turkusowy ? Nie mam."
Ona na to: "Nie masz ? Co z Ciebie za kobieta ?"
Myślałam, że padnę - toć żółty i turkusowy lakier to powinna mieć każda kobieta ! Dlatego uważajcie drogie Koleżanki, co byście nie zostały uznane przez młodsze pokolenie za nieeleganckie lub, nie daj Boże, nie na czasie ;-)

11 komentarzy:

  1. Wiesz co Sylwka... ja chyba przestanę tu zaglądać!!! Normalnie wpadnę w depresję i tyle!!!!
    A co do tego, że nie na czasie... to ja nie mam problemu bo jestem nie na czasie i o tym wiem ;-) i do tego dobrze mi z tym!

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękności. A o ty, że jestem "prehistoria" to często słyszę od własnych dzieci. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne jak zawsze :) Szkoda, że ja chwilowo nie mogę zająć się moimi TOHO :(
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie masz wyjścia koleżanko, musisz nas uczyć jak się spotkamy.
    Też tak chcę:)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja już tkwię w blokach startowych ;-)
    Ale nie wiem, czy mnie wpuścicie, bo pazury mam naturalne, że tak powiem ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ewa - thank you very much :-)

    Ataboh - nie rób tego !!! Zaglądaj, bardzo Cię proszę. Ja, jak widać, też nie na czasie i też mi to jakoś nie przeszkadza. Ale Córcia zawiedziona ;-)

    Janeczkowo, Wilandra - dziękuję :-)

    Miranko - siedzę z szydełkiem i oczekuję na ucznia :-)

    Ata - jakoś Cię przemycimy z tymi pazurami :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bransoletka wyszła super! Chyba też będę musiała sprawdzić czy jeszcze pamiętam jak się to robi ;). Co do paznokci to też jestem zupełnie nie na czasie bo ... wcale ich nie maluję ;)).
    Udanego spotkania! Czekam na zdjęcia Waszych prac :).

    OdpowiedzUsuń
  8. Te mieniące się mrożone kolorki... ach :o)

    OdpowiedzUsuń
  9. Oglądam Twoje koralikowe prace i szczęką zamiatam podłogę. SUPER!!! Podziwiam też cierpliwość do nawlekania takich drobnych koralików... przecież jest ich niesamowita ilość!

    Komplecik ślubny i bransoletka w kwiatki wyszły przeuroczo :D

    Pozdrawiam cieplutko i życzę miłej niedzieli :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :-)