środa, 23 lutego 2011

Ciekawość - pierwszy stopień do .... kolejnego świrka ;-)

Tak to się właśnie kończy zglądanie to tu to tam. A było łazić i podglądać, podziwiać i chłonąć urok kolejnych cudeniek. No i teraz mam za swoje i nawet nie bardzo mam na kogo zrzucić, bo sama się prosiłam. Ba, nawet pisałam i dzwoniłam po porady i instrukcje (dziękuję Jolu :-) I taki oto efektywny, nie do końca efektowny koniec (początek ???) odwiedzania blogu Jolinki. (acha, perełki z lewej strony są tej samej wielkości, poza jedną, większą, na samej górze, tylko niestety nie udało mi się ich utrzymać w ryzach i niektóre lekko się poprzesuwały w tył)

 Co gorsza, zaraziłam jeszcze Mirankę, bo w zasadzie planowała tak sobie posiedzieć obok mnie i popatrzeć, hihihi. No i właśnie poniżej efekty jej siedzenia obok ;-) - równiutko i dokładnie, jak to u Miranki.

A, no i jeszcze nie postanowiłyśmy, czy będą to wisiorki, czy może broszki.
I tak sobie myślę, że to jeszcze nie koniec mojej walki z tymi sznureczkami, nicią żyłkową i koralikami ;-)

27 komentarzy:

  1. Wpadłam na ten sam pomysł i zaraz wrzucam na bloga hihi

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja siedzę i se płaczę, bo ja tak nie umiem i się nie naumiem. Poza tym mój Mietek na OIOM'ie...

    OdpowiedzUsuń
  3. Middia - no tak, już sobie wyobrażam, pewnie padnę z zachwytu, pochowam swoje sznurki i tyle ;-)

    Ata - wyciągaj Mietka w te pędy z OIOM, gnaj do pasmanterii i do roboty ! I proszę mi tu jakimś barkiem umiejętności nie zamydlać gałów !

    OdpowiedzUsuń
  4. NIE UMIEM!! I tej wersji będę się trzymać! (histerycznie)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiesz co Sylwka, ty to litości nie masz... wcale, dopiero co przez Ciebie "wyciągłam" croszydła, a tu mi wyskakujesz z sutaszem, na którego jedynie se patrzyłam... bo to nie dla ludzi myślę sobie, a tu co? Czy ja nie mam dosyć bzików się pytam?
    Chyba wezme przykład z Aty, tego NIE UMIEM!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Beatko - trzymajmy się razem! Nie damy się kusicielkom!

    Póki co... ;-)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak ,puki co zdaje się ;-)))))) Ale będę się zapierać nogami i ręcami

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękne, nie umiem, ale nie będę się tego trzymać. kiedyś spróbuję:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ata i Ataboh - taaaaa ? Teraz takie larum ? A kto kusił kapciuszkami, jakimś paverpolem świecił po oczach, że nie wspomnę o innych drobiazgach. A już nawet nie chcę myśleć co jeszcze macie w zanadrzu ;-) Nie czepiać się, nie obcyndalać, tylko sznureczki w dłoń i do roboty !

    Beaśka - i bardzo słusznie. Nie ma co się zarzekać, jak żaba błota, jak i tak z góry wiadomo, że to co nieuniknione to i tak nas dopadnie, hihihi

    OdpowiedzUsuń
  10. Przerażacie mnie !!!
    Sylwka, Miranka, 'nibyniewtemacie' Ata.... wydawało mi się, że skoro Miecio chwilowo zaspokojony to podziubie w spokoju to co już znam, co mam zaczęte lub przygotowane, ale nie !!! Wy musicie pokazywac coś nowego;(

    Obiecałam sobie, że tego już nie tknę, a ...... zapisałam się na kurs sutaszowy, bo Jolinka się zapisała i Madziula to i ja dla towarzystwa :))))

    OdpowiedzUsuń
  11. Krzysiu - Mietek to podstępna istota i zapełnione szafy i półeczki wszelkie go nie satysfakcjonują, tym bardziej, że taki drobny sutasz to tak tylko przy okazji ;-)
    Kurs powiadasz, hm, brzmi ciekawie - szkoda, że do Białegostoku mam tak daleko, bo chętnie bym skorzystała, bo te moje wypociny to jeszcze takie powijaki straszliwe - aż wstyd pokazywać. A Jolince to kurs po co ? Chyba, że to ona go prowadzi :-)
    A takich bezpodstawnych obietnic to w ogóle nie ma co składać - czekam kiedy Ata z Ataboh się złamią, bo nie wierzę, że nie pękną w końcu, hihihi.
    Na marginesie - to Jolinka zapoczątkowała to kuszenie sutaszowe i ja w ogóle nie rozumiem, czemu to ja, Middia i Miranka mamy ponosić ciężar odpowiedzialności za ten szerzący się wirus. Wszelkie pretensje proszę kierować do wyżej wymienionej ;-)

    OdpowiedzUsuń
  12. No wiesz... Jolinka, ją jedną to bym jeszcze zniosła, ale kiedy siła złego na jednego ;) to już nie mogę się oprzeć :))))

    Co do uczestnictwa Joli na tym kursie to też mam podobnie zdanie, ale skoro czuje taką potrzebę to ja się tylko cieszę na miłe spotkanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. No, masz ci los! I co teraz? Ze spania to już całkiem nici? ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. A ja to się cieszę, że mam daleko do Białegostoku... bo cholerka nie kuś licha...
    A Miecia to ja zabunkrowałam i niech tam siedzi kusiciel jeden

    OdpowiedzUsuń
  15. Sylwia! Ty się tu cwaniaro nie chowaj za Jolinkę!
    Jeszcze się Mirką i Middią osłania!
    Niewiniatko!
    Ja twarda facetka jezdem! NIE DAM SIE!!! NIE DAM!!

    Znaczy... Łatwa nie jestem :-PPP

    OdpowiedzUsuń
  16. Krzysiu - ja też czułam się osaczona i stąd te próby. a kurs w miłym towarzystwie to rzeczywiście frajda. A Jola zawsze może wspomóc prowadzącą ;-)

    Koroneczko - ja nie śpię, więc i Ty możesz pospać ciutek krócej ;-)

    Ataboh - a ja jednak wolałabym się na czas kursu znaleźć bliżej i móc skorzystać z doświadczeń i wiedzy mądrzejszych i bardziej doświadczonych

    Ata - yhy, wierzę Ci na słowo, bo w końcu łatwa nie jesteś :-D i za nikogo się nie chowam i nikim nie zasłaniam - po prostu chciałam wskazać współwinnych

    OdpowiedzUsuń
  17. dobry tytuł, ale doba ma tylko 24 godziny i nie chce się rozciągnąć jak guma, ale to cudeńko to prawdziwe cudeńko, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  18. Mam nadzieję, że walka z sznureczkami będzie się dalej toczyć bo chciałabym zobaczyć kolejne Twoje zmagania z sutaszem.

    OdpowiedzUsuń
  19. Irenko - dziękuję. Moja doba, niestety, też nie z gumy, ale jakoś udaje się coś tam czasami wcisnąć :-)

    Kamarek - teraz wpadłam w inne prace, ale po sznureczki sięgnę już niedługo.

    OdpowiedzUsuń
  20. http://gosinoweszalenstwa.blogspot.com/
    Pomóżmy Gosi, dobrym słowem, warto!!!

    OdpowiedzUsuń
  21. A ja nawet nie wiedziałam że mnie tutaj "obgadujesz";)))
    Uważam , że pierwsza próba bardzo udana... dobrze, że nie wdziałaś mojej;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Jolinko - a obgaduję, obgaduję, ale tylko dobrze :-) No cóż, narozrabiałaś, kusiłaś, to musisz ponieść karę hihihi. Ciekawa jestem bardzo jak Wasz dzisiejszy kursik - już sobie wyobrażam te cudeńka, które dziś stworzyłyście.

    OdpowiedzUsuń
  23. Ha, ha... ;)))
    Jutro sutaszujemy i już nie mogę się doczekać:)))

    OdpowiedzUsuń
  24. Aaaa - kursik dopiero jutro. W takim razie z niecierpliwością oczekuję wyczerpującej relacji. A dopytaj, może prowadząca wybiera się w okolice W-wy. Poszłybyśmy za ciosem, bo te spotkania robótkowe są takie fajne :-)

    OdpowiedzUsuń
  25. Tak tak! Ja też! Ja też! Jak wszyscy to babcia też!! ;-DDD
    Pytaj Joluś! Sądzę, że parę chętnych będzie w Wawie :-)

    OdpowiedzUsuń
  26. a nie mówiłam, że coś zaraz wymyślę ;-D

    OdpowiedzUsuń
  27. I za to Cię normalnie kocham ;-DD

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :-)